Przejdź do treści
NOWOŚĆ

Znajdujesz się na nowej stronie PFR Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych. Zapraszamy również do odwiedzenia portalu Grupy PFR!

Aktualności Data publikacji: 18 listopada 2024

Bądź oszczędnym, abyś mógł być szczodrym…

Autor Monika Andrzejczyk Menedżer ds. PPK | PFR TFI
PFR Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych S.A.

Aktywne spędzanie wolnego czasu, realizacja własnych pasji i przyjemności, podróżowanie, zajmowanie się domem i ogrodem, opieka nad wnukami – to plany, o których Polacy mówią najczęściej w kontekście przyszłej emerytury. Bez wątpienia chcemy wykorzystać czas po zakończeniu aktywności zawodowej bardzo intensywnie, jednak w tym miejscu należy postawić pytanie, czy będzie nas na to stać?

Jak wynika z badania Zdrowie finansowe Polaków, którego PFR TFI było partnerem, tylko 30 proc. dorosłych Polaków wie, jaką sumę składek emerytalnych zgromadziło. Niezależnie od świadomości sumy zgromadzonych składek w ZUS i od oczekiwań dotyczących wysokości przyszłych świadczeń emerytalnych, tylko 39% dorosłych Polaków podejmuje jakiekolwiek celowe działania, które mogą zabezpieczyć przyszłość finansową w tym okresie.

Dla wielu Polaków liczy się tu i teraz. Stąd też jako społeczeństwo dużo konsumujemy, ale mało kumulujemy. Najwyższy czas, aby skończyć tłumaczyć te problemy niskim poziomem zamożności Polaków. O ile w 2004 r. PKB per capita (według parytetu siły nabywczej) w Polsce wynosiło 51,5% średniej dla krajów UE, o tyle w 2023 r. osiągnęliśmy poziom 80, proc. – czytamy w badaniu.

Do oszczędzania na przyszłość powinny skłaniać nas też sytuacja demograficzna oraz prognozy dotyczące przyszłych emerytur. Ale czy wiemy, jak będą wyglądały przyszłe emerytury? Jak wynika z ekspertyz ekonomicznych IGTE, tylko 12 proc. młodych Polaków (w wieku od 18 do 30 lat) trafnie ocenia swoje przyszłe świadczenia emerytalne. Średnio zakładają, że emerytura z ZUS pokryje 71 proc. ich wydatków1. Tymczasem prognozy ZUS dotyczące stopy zastąpienia, a więc relacji wysokości przyszłej emerytury do wynagrodzenia, nie napawają optymizmem. O ile dziś świadczenia emerytalne odpowiadają około 50 proc. wynagrodzenia, to np. w 2060 r. wyniosą one niespełna 25 proc.

Na tak niskie emerytury składa się kilka przyczyn, z których główną są zmiany demograficzne. Z jednej strony społeczeństwo starzeje się i spada liczba urodzeń.  Według GUS, obecnie na 1 emeryta pracuje 1,8 osoby w wieku produkcyjnym. Natomiast za 20 lat, kiedy na emeryturę będą przechodzić osoby urodzone w latach 80. XX w., na 1 emeryta przypadać będzie już tylko 1,2 osoby w wieku produkcyjnym. Osobną kwestią jest też fakt, że żyjemy coraz dłużej, a więc zgromadzone składki emerytalne muszą zostać podzielone na dłuższy okres. Statystyki GUS pokazują, że żyjemy coraz dłużej.  Wpływ na to z pewnością ma rosnący poziom medycyny i opieki zdrowotnej, dzięki któremu zwiększa się także średnia długość życia w zdrowiu. Niedawno jeden ze szwajcarskich banków opublikował prognozę, opartą na szwedzkich badaniach, według których sztuczna inteligencja może wydłużyć średnią długość życia nawet do około 120 lat w tym stuleciu. Co oznaczałoby, że przedstawiciele pokolenia Z mogą spędzić na emeryturze nawet pół wieku.

Powyższe wyniki pokazują przemożne znaczenie posiadania dodatkowego zabezpieczenia finansowego na czas emerytury. Można by w tym miejscu przytoczyć znane słowa Aleksandra Fredry: bądź oszczędnym, abyś mógł być szczodrym, które idealnie nawiązują do zasady, która stoi u podstaw długoterminowego oszczędzania: dziś budujmy kapitał, aby zapewnić sobie i swoim najbliższym bezpieczeństwo finansowe po zakończeniu aktywności zawodowej.

Jednak samo oszczędzanie to nie wszystko, liczy się przede wszystkim sposób gromadzenia kapitału. Innymi słowy: aby oszczędzanie – również długoterminowe – było efektywne, nie może polegać wyłącznie na „chomikowaniu” pieniędzy. Już amerykański ekonomista, Robert Solow w opracowanym w 1956 r. modelu wzrostu gospodarczego zauważył, że oszczędności będą pożyteczne dla gospodarki tylko wówczas, gdy będą inwestowane.

Zwracam uwagę na ten aspekt, ponieważ, jak zaobserwowaliśmy w badaniu “Zdrowie finansowe Polaków”, formą wykorzystania kapitału, najchętniej wybieraną przez Polaków, jest umieszczenie go na lokacie lub rachunku oszczędnościowym, co robi 59% badanych lub trzymanie pieniędzy w gotówce i na nieoprocentowanych koncie w banku (33%)2. Z jednej strony suma zgromadzonych aktywów finansowych osiąga rekordowe poziomy. Jak czytamy w comiesięcznym zestawieniu informacji o oszczędnościach Polaków, w 2 kwartale 2024 r. wartość aktywów finansowych ogółem gospodarstw domowych wyniosła 3.169.334 mln PLN, co było najwyższą kwotą w historii dostępnych danych. Jednak, jeśli chodzi o oszczędności emerytalne, plasujemy się w gronie najmniej oszczędzających narodów. Prywatne aktywa emerytalne, wyrażone jako % PKB, wyniosły w Polsce na koniec 2023 r. 6,1%, co było jednym z niższych wyników wśród krajów OECD, gdzie średnia wynosi około 82 proc3

Odpowiedzią na potrzebę długoterminowego oszczędzania są Pracownicze Plany Kapitałowe, które oferują rozwiązanie systemowe.  Po pierwsze, dlatego że umożliwiają rozpoczęcie oszczędzania na emeryturę w zasadzie od początku kariery zawodowej. Choć wtedy perspektywa emerytury może wydawać się odległa, to dołączając do PPK maksymalnie szybko, zyskujemy więcej czasu na zgromadzenie kapitału na przyszłość.  W ten sposób można zgromadzić znacznie większą sumę. Po drugie: PPK jako jedyny produkt w Polsce oferują mechanizm trójstronnych wpłat, co także przekłada się na efektywność oszczędzania. Oszczędzając wspólnie z naszym pracodawcą i państwem, możemy odłożyć większe sumy. I wreszcie trzeci powód, to wspomniana już kwestia inwestowania. W PPK nie poprzestajemy na samym gromadzeniu oszczędności, lecz wszystkie zgromadzone środki są inwestowane w funduszach zdefiniowanej daty. Według najnowszych danych z październikowego Biuletynu PPK, na rachunku uczestnika PPK, oszczędzającego w PPK od grudnia 2019 r. (zarabiającego do końca 2023 r. 5 300 zł i od 2024 r. 7 000 zł), w zależności od zdefiniowanej daty funduszu, w którym oszczędza, znajduje się średnio od 8 310 zł do 10 664 zł więcej niż on sam wpłacił do PPK4. To oznacza dla uczestnika PPK od 129% do 165% zysku!